Jak w temacie. 3 dzieci, po rozwodzie, mieszkamy ciągle razem. Nie stać mnie na wynajęcie ani na kupno. Ona może otrzymac pieniądze od rodziców. Co robić, jak zmusic ją do zapłacenia mi - wtedy sie wyniose z domu. Chcąc uchronić swojego pupila przed stresem jaki z pewnością wywoła u niego wasza rozłąka, przygotuj go wcześniej na mającą mieć miejsce sytuacje. Oczywiście żadne działania nie są w stanie sprawić, że psiak zupełnie nie będzie odczuwać tęsknoty. Naszym celem jest jedynie przygotować psa na rozłąkę i złagodzić Niestety nie, ponieważ zgodnie z art. 15 ust. 1 pkt 16 ustawy o ochronie przyrody wprowadzanie psów na tereny parków narodowych lub rezerwatów, które są objęte ochroną ścisłą lub czynną, jest zabronione. Jeśli strażnik parku zauważy turystę z pupilem, może nałożyć na niego mandat w wysokości do 500 złotych (zgodnie z 4. Tor przeszkód (Agility) Kolejną pomysłem na wspólne spędzanie czasu z psem jest tor przeszkód dla psa tzw. agility. Jest to gra przeznaczona dla bardziej “zaawansowanych” opiekunów, ponieważ wymaga od właściciela większego zaangażowania niż innego rodzaju zabawy z psem. Rozmowa o stracie zwierzęcia. Bardzo pomocnym sposobem na to, jak poradzić sobie po odejściu psa, jest szczera rozmowa z bliską osobą, członkiem rodziny, przyjacielem bądź innym miłośnikiem zwierząt. Warto opowiedzieć komuś o swoim cierpieniu, zwłaszcza jeśli rozmówca rozumie ten ból. Wyjaśnij mu, jak wyglądał pierwszy Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Zebraliśmy kilka pomysłów na jednodniową lub weekendową wycieczkę z psem w Beskidy, spisanych na podstawie naszych podróży. Mamy nadzieję, że znajdziesz tu inspiracje do własnych tras – od łatwych ścieżek spacerowych po bardziej wymagające, dla aktywnych psów i opiekunów. Zachęcamy też do podzielenia w komentarzach Twoimi ulubionymi miejscami na spacer i nad wodę z psem w Beskidach! Na końcu artykułu znajdziesz też wpisy z pomysłami na spacer z psem w Beskidach opisane na Waszych blogach i profilach. POLECAMY: Artystyczna fotografia psów Katowice, Śląsk – (gdy nie spacerujemy, to fotografujemy – oczywiście psy!) Nowość: Warsztaty fotografii psów Spis treści: Pilsko i Hala Miziowa z psem Szyndzielnia i Klimczok z psem (z wjazdem kolejką linową) Istebna z psem – świerki istebniańskie, spacer nad Olzą i Złoty Groń Dolina Zimnika Leskowiec, Góra Żar i Sola Ścieżka spacerowa Ustroń – Wisła Cisownica Kozia Góra, Schronisko Stefanka Gdzie nad wodę z psem w Beskidach? Beskidy z psem – Wasze pomysły Zobacz też na blogu: 32 pomysły na spacer z psem na Śląsku Fotografia psów Katowice, Śląsk Pilsko i Hala Miziowa z psem Pilsko (1557 m – po Babiej Górze drugi pod względem wysokości szczyt w Beskidzie Żywieckim – jest wspaniałym miejscem na aktywny wypoczynek z psem. Nasza trasa, rozpoczynająca się przy parkingu przy Smerku, miała długość 15 km i zajęła nam około 8 godzin. Nadaje się więc na jednodniowy wyjazd, jednak warto zatrzymać się tu na dłużej. Polecamy nocleg z psem w schronisku na Hali Miziowej i wejście na Pilsko na wschód słońca, gdzie czeka nas cudowny widok na Babią Górę i Tatry! Właściwy szczyt Pilska znajduje się już po stronie słowackiej (pamiętaj o wymaganych dokumentach i chipie dla naszego czworonoga). Czytaj relację z trasy na z informacją o szlakach: Pilsko z psem (trasa i zdjęcia) Miziowa Hala Polski szczyt Pilska Wschód Słońca na Pilsku i widok na poranną Babią Górę w chmurach (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć zdjęcie). Szyndzielnia i Klimczok z psem (z wjazdem kolejką linową) Dość łatwa trasa z ładnymi widokami i przejazdem gondolową kolejką linową zajęła nam ok. 5 godzin (można trochę wydłużyć trasę i dojść do Magury, z której zdjęcie jest poniżej). Doskonale sprawdza się więc na jednodniową wycieczkę z psem w Beskidy. Warto przyjechać tu dość wcześnie rano, aby uniknąć długiego czekania na przejazd kolejką. W czasie przejazdu kolejką trzeba mieć przy sobie kaganiec dla psa. Do schroniska PTTK na Szyndzielni nie wejdziemy z psem (można zjeść na zewnątrz). Więcej informacji i zdjęć: Szyndzielnia i Klimczok z psem Widok z Magury Kolejka na Szyndzielnię Nasz artykuł o Szyndzielni z psem został wspomniany na blogu gdzie znajdziecie również inne trasy na spacer z psem w Beskidach. Istebna: istebniańskie świerki, spacer nad Olzą i Złoty Groń Jeśli będziecie kiedyś w Istebnej i lubicie leśne spacery, koniecznie przejdźcie się drogą do Wilcze. Rosną tu przepiękne świerki istebniańskie, osiągające wysokość do 60 m, unikatowe na skalę światową. Powstały ze skrzyżowania gatunków syberyjskich z alpejskimi. Droga – chociaż piękna i zachęcająca do robienia zdjęć – jest dość ruchliwa i trzeba uważać na samochody (zobacz zdjęcie KLIK). Nie jest to jedyne miejsce, gdzie rosną istebniańskie świerki i jeśli będziemy tu kiedyś znowu na dłużej, to z chęcią poszukamy kolejnych. W Istebnej warto też przejść się ścieżką przyrodniczą nad Olzą, a także wpaść na kawę do przyjaznej psom restauracji przy wyciągu narciarskim na Złotym Groniu (710 m – przepiękne widoki! Zobacz zdjęcie z tarasu KLIK. Istebniańskie świerki Dolina Zimnika z psem Przed przyjazdem tu czytaliśmy, że jest to miejsce dość mało znane i raczej bezludne. Na miejscu okazało się zupełnie inaczej, po godzinie 11. bardzo ciężko było zaparkować. Na szczęście, już kawałek od głównych parkingów znaleźliśmy ciszę i spokój. Dolinę Zimnika można przejść lasem bliżej wody (cudowne, chłodne powietrze!) oraz asfaltową ścieżką, bez ruchu samochodowego. Przez większość czasu wybieraliśmy drugą opcję, co jakiś czas podchodząc do wody, aby Panda mogła się w niej schłodzić. Pod drodze mijaliśmy miejsca piknikowe z zadaszonymi stołami i miejscami na ognisko. Dolina Zimnika okazała się miejscem bardzo przyjemnym na spokojny spacer łatwą, praktycznie płaską drogą, w sam raz dla psiego seniora (również w wózku). W sumie pokonaliśmy około 10 km w dwie strony. Mimo tablicy informacyjnej nie spotkaliśmy wilków, ani niedźwiedzi! 🌲🌲🐕 Jeśli szukasz miejsca na spokojny spacer z psem w Beskidach, łatwą drogą blisko wody, to zajrzyj do Doliny Zimnika…. Publiée par sur Lundi 27 juillet 2020 Zobacz też filmy i zdjęcia w wyróżnionych relacjach na instagramie: Wypad na weekend z psem w Beskidy – Leskowiec, Góra Żar i Sola Weekendowy wypad rozpoczęliśmy od spaceru na Leskowiec. Droga – mało widokowa – prowadziła przez las, niebieskim szlakiem do schroniska PTTK (zakaz wstępu z psami) i czerwonym na szczyt, gdzie zastał nas wieczór z panoramą na Pilsko i Babią Górę. Następnego dnia wybraliśmy się na Górę Żar, która okazała się być miejscem przyjaznym dla psów – zarówno jeżeli chodzi o wstęp do restauracji oraz sklepu jak i przejazd szynową kolejką linową. Tutaj zastały nas cudowny widok, które warto zobaczyć na własne oczy! Na koniec psy zaliczyły kąpiel i odpoczynek nad Solą. Widok z Góry Żar Leskowiec Leskowiec Ścieżka spacerowa Ustroń – Wisła Łatwa ścieżka spacerowa z licznymi zejściami do wody zaczyna się Aleją Legionów przy parkingu przy ul. Armii Krajowej między rzeką Wisłą a Stacją Paliw A. Suszka w Ustroniu. Ścieżka biegnie do Wisły, skąd można wrócić tą samą trasą lub pociągiem do przystanku Ustroń Zdrój. Długość trasy w jedną stronę to ok. 13 km. Większość trasy biegnie leśną ścieżką, obok pensjonatów i domków letniskowych, a nieliczne fragmenty – wzdłuż drogi z ruchem samochodowym. Plusem jest dostępna lokalizacja (Ustroń – Wisła), sąsiedztwo wody, w której mogą zamoczyć się psy i ludzie oraz łatwa droga praktycznie bez różnicy wzniesień. Odpoczynek nad Wisłą Cisownica Jeśli będziesz w okolicach Ustronia i zechcesz odpocząć na chwilę z dala od tłumu turystów, to polecamy wybrać się na spacer do Cisownicy. Wieś położona jest niecałe 5 kilometrów od uzdrowiska, a szlaki spacerowe biegnące dookoła niej wzgórzami zachwycają widokami i spokojem. Na krótki wypad polecamy dojazd na parking przy szlaku spacerowym „Partyzanckim” i spacer między łąkami i pasącymi się krowami, aż po wzniesienie, z którego widać otaczające góry i wzniesienia oraz Hutę Trzyniecka (cz. Třinecké železárny) w Czechach. Obok wspominanego parkingu prowadzi też trasa na Małą Czantorię (45 minut) i Wielką Czantorię (1 h 45 minut). Jeśli będziesz mieć więcej czasu, to możesz wybrać się z psem na spacer szlakiem spacerowym „Cisownickim”, którego szczegółowy opis znajdziesz na stronie Odpoczynek na łące – Cisownica Zobacz galerię zdjęć ze spaceru dookoła Cisownicy: Jeśli jesteście z psem w okolicy Ustronia i lubicie odwiedzać parki dla psów, to warto odwiedzić wybieg dla psów w Ustroniu. Szczegółowy opis i lokalizację wybiegu znajdziesz na tutaj. Kozia Góra, Schronisko Stefanka Łatwa trasa, idealna na niedługą wycieczkę z psem – długość w obie strony to około 8,5 km. Spacer rozpoczęliśmy w Bystrej koło Bielska-Białej, skąd leśną trasą dotarliśmy do Schroniska Stefanka na Koziej Górze (683 nieopodal którego czekał nas piękny widok (zdjęcie poniżej). Droga zajęła nam w sumie około 6 godzin łącznie z odpoczynkiem i posiłkiem na dużej polanie obok schroniska. Gdzie zaparkować? Wybraliśmy parking publiczny przy Zajeździe pod Źródłem. Zrzut trasy na Kozią Górę z zapisu GPS zamieściliśmy w recenzji lokalizatora dla psów, którą przeczytacie tutaj. Jakiś czas temu jedna z naszych czytelniczek poprosiła nas o polecenie miejsc w okolicach Cieszyna i Żywca, w których można popływać razem z psem. Z pomocą przyszła nasza inna czytelniczka, która przesłała kilka pomysłów: Wieprz koło Żywca, rzeka Soła – płytka czysta woda. W Bielsku-Białej można pobrodzić nad Zaporą w Wapiennicy i na Straconce Brenna, rzeka Brennica Bardzo za nie dziękujemy! Dorzucamy do nich wspomnianą wcześniej ścieżkę Ustroń-Wisła nad rzeką Wisła. Beskidy z psem – Wasze pomysły Top 5 w okolicach Bielska – The Travelling Spaniels: Beskid żywiecki – Rysianka, Romanka, Słowianka – The Travelling Spaniels: Masz swoje ulubione miejsca na wypad z psem w Beskidy na spacer i nad wodę? Z chęcią je poznamy, napisz w komentarzu lub na blog@ Zobacz też: 18 pomysłów na spacer z psem na Śląsku Nocleg z psem – miejsca, które polecamy lub chcielibyśmy odwiedzić Mazury z psem – Puszcza Piska Książański Park Krajobrazowy i Zamek Książ z psem Na koniec zebraliśmy kilka porad, przydatnych w czasie planowania wędrówki z psem w górach: Zabierz wodę dla psa. Nie licz, że na pewno będzie gdzieś po drodze. Upewnij się, że nie jest gazowana. Oceń uczciwie kondycję swoją i psa. Może z niektórych tras warto zrezygnować na początek i cieszyć się nimi później, po odpowiednim przygotowaniu Nigdy nie zmuszaj psa do ruchu! Obserwuj go uważnie i zatrzymuj się, gdy potrzebuje wypoczynku. Nie ciągnij go i nie popędzaj. Sprawdzaj stan łap zwłaszcza na kamienistym podłożu. Sprawdź, czy można wejść z psem na wszystkie planowane szlaki i do schroniska. W obrębie niektórych Parków Narodowych nie jest to możliwe. Zabierz psu kaganiec i zaświadczenie o szczepieniu przeciwko wściekliźnie. Pamiętaj, że niektóre szlaki mogą przechodzić przez granicę państwa, w którym może być wymagany paszport i chip. Zwróć szczególną uwagę, żeby pies nie zjadł czegoś, czego nie powinien. To przykra uwaga, jednak mamy wrażenie, że to niektórzy ludzie a nie psy nie powinni być wpuszczani na szlaki – bardzo różne śmieci można znaleźć w kosodrzewinie… Sam pamiętaj o woreczkach na psie kupy. Nawet bardzo spokojny pies, może różnie zareagować na ludzi z kijkami, dużym plecakiem, hałasującą uprzężą i kapturem na głowie. Szlaki bywają wąskie, czasem trzeba przeciskać się blisko obok takich osób dlatego zachowaj ostrożność – ktoś może wystraszyć się szczeknięcia, które na nas nie robi wrażenia, co na wąskiej ścieżce w górach może mieć gorsze konsekwencje niż w miejskim parku. Obserwuj mnie na Instagramie Autor: Data publikacji: 4 maja 2019 r. Data aktualizacji: 1 sierpnia 2020 r. Zdjęcia © Artykuły i zdjęcia stanowią własność i są chronione prawami autorskimi. Wykorzystywanie ich w całości lub fragmentach bez pisemnej zgody właściciela jest zabronione. 5/5 - (10 głosy / głosów) . Żona została przyłapana na zdradzie w samochodzie. Rozwścieczony mężczyzna nie mógł uwierzyć, w to, co właśnie zobaczył. W przypływie nerwów i negatywnych emocji postanowił całe zajście nagrać telefonem komórkowym i wrzucić do sieci. Kobieta oczywiście wszystkiemu ukochanej osoby jest jedną z tych rzeczy, która rozrywa serce na pół. Możecie wyobrazić sobie, co czuł mężczyzna, który przyłapał swoją ukochaną żonę na miłosnym uniesieniu? Pomimo bólu miał pełną świadomość, że nie może przejść obok tego zajścia obojętnie. Upokorzył ją na oczach miliona od dłuższego czasu zdradzała swojego mężaKiedy ten zobaczył ją w ramionach innego faceta na parkingu samochodowym, nie mógł postąpić inaczej, niż oczywiście sfilmować całe zajście. Nagranie w sieci cieszy się ogromną popularnością, pomimo tego, że wiele osób nie pochwala zachowania zdradzanego i rozżalonego z filmiku zdradzała męża w ich wspólnym samochodzie. Z relacji mężczyzny wynika, że przed udokumentowaniem całego zajścia dostrzegł swoją żonę i kochanką wychodzących z tyłu samochodu. To właśnie wtedy podbiegł do niej, a ta wszystkiego się wyparła. Jak sama twierdzi, do niczego nie doszło, a jego zarzuty są zupełnie bezpodstawne. Aby udowodnić jej kłamstwo, sfilmował tylne siedzenia samochodu, które były złożone. Jego zdaniem świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że jeszcze chwile wcześniej oddawali się tam wspólnym igraszkom. W sieci zawrzałoO ile spora część Internautów zupełnie rozumie reakcję naszego bohatera, tak niektórzy nie pozostawili na nim suchej chciałam tego mówić, ale myślę, że ich małżeństwo może być trochę dysfunkcyjne i nieco odbiegające od normy- napisała jedna z podnosi głos tylko i wyłącznie dlatego, że mówi prawdę. Niesłuszne oskarżenia i tyle– dodała z nich napisała nawet, że para od przeszło trzech tygodni nie jest razem, więc zachowanie mężczyzny nigdy nie powinno mieć nie powie, że rozstali się trzy tygodnie, a on zmienił status na Facebooku?- stanęła w obronie żony ZDJĘCIA:Screen z filmiku przepełnione jest krzykiem i nienawiścią. Screen z filmiku wszystkiego się wyparła. ZOBACZ TEŻ:Ogromne zmiany w umowach na zlecenie. Dostaniesz mniej pieniędzySyn Magdy Gessler opublikował zdjęcie z tatą. „Jesteś odbiciem lustrzanym”Uratował psa przed zjedzeniem. Wdzięczny zwierzak nie chce przestać go przytulaćHoroskop na listopad. Awans, miłość, a może kryzys w związku?Agnieszka Woźniak-Starak na grobie swojego męża, rozdzierające sceny. Potrzebny był helikopter, serce się łamieTysiące Polaków używają popularnego szamponu. Nikt nie wie, że producent ukrywa straszną prawdę Często mnie pytacie jak poprawić relację z psem, co zrobić, żeby stać się autorytetem, jak zawalczyć o uwagę butnego Fafika. O ile w przypadku wychowania pieska od szczenięcia wydaje się to być dość łatwe (szczególnie w przypadku owczarków), tak schody zaczynają się przy starszym już, przygarniętym psie. Czasem też zaczyna brakować nam czegoś w relacji, możliwe, że z przyczyn od nas niezależnych więź się osłabiła, coś się zmieniło. Wiecie dobrze, że z Ru trochę już przeszłyśmy, przepracowałyśmy, a wciąż końca drogi nie widać. Przyszedł do mnie piesek, który nie potrafił się bawić, szarpać, aportowanie miał w głębokim poważaniu, a jedzenie miał pod nosem cały czas. Nic nie musiał. Oprócz tego była w rozkosznym wieku 9 miesięcy, toteż pewnie się domyślacie jak świetnie nam się układało od samego początku 🙂 Wspomnę tylko, że pierwszy dzień rozpoczął się od rzucenia się Balowi do gardła, a potem było tylko…lepiej? Na starcie miałam psa, który był nauczony sam podejmować decyzje, nie musiał nigdy pracować (micha pełna cały czas), bawić się nie potrafił a do tego miał mnie w trąbie. Trochę lubił ludzi, ale bardziej wolał być niezależnym, choć zazwyczaj źle się to kończyło. Inaczej nie potrafił. Nie podobało się mu również, gdy ktoś usiłował przeforsować swoje zdanie na dany temat, a skoro piesek był jednocześnie twardy psychicznie i za miętki na psa, który jest “sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem“, to gonił w piętkę, a bałagan w jego móżdżku piętrzył się niebezpiecznie. Pracować mu się nie chciało, bo w sumie po co, skoro zawsze miał, to co chciał i potrzebował. Wszelki opór ze strony przewodnika okazywał się irytującą przesadą, która obficie była przedyskutowywana, a w skrajnych przypadkach, zwierz decydował, że upomni śmiałka capnięciem. Narastało więc pytanie – co robić, jak żyć? Nie wyobrażałam sobie dzielić domu z psem, który próbuje złamać mi piszczele ryjąc się jako pierwszy w drzwiach, zżerającego wszystko ze stołów, nie pozwalającego nikomu podejść do miski i nieustannie wchodzącego w bójki z pobratymcami. Jak próbować mu pomóc odróżnić złe zachowania od dobrych, skoro ma mnie i moje smaczki w trąbie? Mocno główkowałam i przyznam, że nieźle się naharowałam. Oto mój przepis jak poprawić relację z psem! Stawiam wyraźne granice. W moim domu mawiało się “co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie (kasztelanie znaczy się)“. Jestem zdania, że owszem, przyjaźnimy się i w większości przypadków tworzymy związek partnerski, jednakże to ja jestem ostateczną instancją i w przypadku noża na gardle to ja podejmuję decyzje jako przewodnik. Czyli dla mnie relacja rodzicielska – pełna miłości i kwiatków, spijania sobie z dzióbków, z obopólnym szacunkiem, ale jednak do pewnego stopnia. Zawsze naprowadzam na pożądane zachowania masą nagród socjalnych i smakołyków, ale za bimbanie sobie i nie respektowanie granic, pojawiają się konsekwencje. Staram się, żeby zasady w naszym domu były jasne i przejrzyste. Wydaję również wyraźny komunikat, gdy zachowanie psa nie podoba mi się. Nasz schemat to “EJ” jako forma ostrzeżenia “gniesz pałę, przestań, bo będzie kara“, a potem bez słowa pies jest stopowany i najczęściej unieruchamiany ( opcja “odejdź -> leż“, “klatka” a w przypadku Ru najczęściej wraz z nią muszę odejść od towarzystwa i osobiście wskazać jej miejsce gdzie ma się uspokoić). Nie zawsze mi się to udaje, czasem moje kryteria nie są czytelne dla psów, wtedy staram się im w inny sposób pokazać na czym mi aktualnie zależy. A czasami jak jestem mocno wytrącona z równowagi, zawalam na całej linii i pies momentalnie głupieje, nie rozumiejąc o co mi chodzi, dzięki czemu tracę w ich oczach jako przewodnik. Szybko staram się zrehabilitować – wciąż wszyscy się przecież uczymy 🙂 Reguluję wartość jedzenia. Ru na początku naszej drogi wykazywała się wręcz fantastycznym brakiem motywacji na cokolwiek bądź. “Jedzenie? Phi! Zabawka? Nah, nie w tym życiu!” Naszą naukę rozpoczęłam od dość kontrowersyjnej kwestii – spalenia miski. Sprawę ułatwiał fakt, że wtedy jeszcze psy były na przemysłowych suszkach, tym niemniej sytuacja wyglądała tak, że Baloo pałaszował swoją karmę w odosobnieniu, a porcję karmy (jak i samą Ru) miałam w garści. Za kulki musiała wykonać kilka sztuczek, wytrzymać w pozycji…musiała jakoś na to zapracować. Żeby nie być tylko pustym dyspenserem na karmę starałam się najpierw nagradzać głosem, socjalem, a potem dopiero wydawać rację pokarmowe. Kogo pani w McDrivie pogłaskała po ręce przy odbieraniu zamówienia? No właśnie! 😛 Jestem źródłem wszystkiego co dobre i piękne. Czyli smakołyków, jedzenia, głaskania, zabawek. Z wielu względów u mnie w domu nie natkniesz się na zabawki leżące wszędzie. Zabawki wydaję ja, w specjalnych okolicznościach. Jedzenie również nie pojawia się z nieba, ale trzeba na nie grzecznie poczekać i ruszyć można dopiero po imiennym zwolnieniu do michy. Oferuję wsparcie – wzmacniam zachowania pożądane po tysiąckroć. Gdy tylko się da – staram się delikatnie odwodzić psa od zachowań skrajnie niepożądanych, natomiast obsypuję brokatem za te bardzo dobre – czyli nagradzam serią fajerwerków prosto w niebo wraz z puszczeniem okolicznościowego lampionu odwołanie od pogoni za zwierzakiem, odtańczę hołubce i oblewam szampanem momenty, w których Ru zrezygnowała z robienia zadymy na rzecz poszukania wsparcia w mojej osobie. Ważne jest, żeby pies wiedział, jak bardzo mnie to cieszy, a ta moja radość musi być wprost proporcjonalna do odznaczenia, które dostanie za konkretne zasługi. Z czasem będzie wystarczyła tylko dzika radość, a tylko od czasu do czasu przyjemna premia, ale to melodia przyszłości. Na razie uczymy psa, że to u nas jest źródełko wiecznej szczęśliwości i kurzej wątróbki. Spacery tylko we dwójkę. Bez rodzeństwa, innych psów. Najlepiej takie relaksacyjne – czyli ona, ja i bezkresne pola, święty spokój. Czas, gdy prawie nic od niej nie chce, ale jestem w pobliżu, żeby nagrodzić meldowanie się. Mam zabawkę, z której możemy, ale nie musimy skorzystać. Zen, święty spokój i śpiewanie ptaszków. Osobne treningi. I nie chodzi tu tylko o szlifowanie figur obedience, czy naukę techniki skoku we frisbee. To też “głupie” klikanie sztuczek, pozowanie do zdjęć, czy wygłupy. Najważniejsze, żeby działać razem, w jednej drużynie, jechać na jednym kucyku. Nie ganić za brak postępów, nie tworzyć grafiku, nie formować presji, tylko wspólnie odkrywać sekretne psie zdolności. Często, gdy wybieram się na dwudniowe seminarium, w jeden dzień biorę mój pewnik – Bala na tak zwane rozeznanie się w terenie, a na drugi dzień, gdy już znam warunki i mogę ułożyć gryplan biorę Ru. Wspieram ją, pomagam i dbam – jesteśmy drużyną. Po prostu czerpię radość ze wspólnych postępów i pracy. Wspólne wyjazdy W miarę możliwości zabieram psa do pracy, do restauracji, na rowerek wodny czy na grilla do znajomych. Sprawdzamy się w nowych sytuacjach, przeżywamy mniejsze lub większe przygody. Zawsze staram się, żeby doświadczenia były pozytywne i zapewniały psu komfort psychiczny. Nie zapominam o wyposażeniu saszetki w smakołyki i zabawkę, na dłuższy wyjazd staram się wziąć klatkę, żeby pies czuł się komfortowo i mógł odpocząć. Pomagam rozwiązywać problemy. Zabrzmi to idiotycznie, ale zawsze starałam się wzmacniać sytuacje, w których pies zgłosił się do mnie, że ma problem. Najczęściej zdarza się to gdy Ru nie potrafi wyjeść resztek z konga – wtedy przynosi go, kładzie mi na kolana – w tym przypadku ja wydłubuje jej jedzenie palcami i daje wylizywać wprost z rąk. Resztki kości są dla psów niejadalne, ale nie zawsze łatwo się dostać do pysznego wnętrza, tego ze szpiczkiem -wtedy Ru znosi mi takie kości, wciska do ręki i mówi “pomuszmię“. Baloo z kolei ma brzydką przypadłość skarżenia na Ru – gdy ta odnajdzie jakąś naszą zabłąkaną skarpetkę i kładzie się na legowisku aby rozłożyć ją na części pierwsze natychmiast przy mnie pojawia się Bal, który piszczeniem raportuje, że coś jest nie tak. Podobnie wprowadzam komendę “pokaż mi“, żeby pies był w stanie przekazać mi, czego potrzebuje. Najczęściej chodzi o jedzonko jak tutaj, względnie o kosz z zabawkami, albo wyjście na siusiu. Na razie wdrażamy system 🙂 Zaskakuję psa. Rytuały są dobre, ale jedna – dwie niespodzianki są jeszcze lepsze! Staram się mieć przy sobie coś ekstra na spacerach, zabawkę, za którą pies da się pokroić, albo coś naprawdę pysznego do jedzenia i wyciągam w najtrudniejszym i najmniej spodziewanym momencie. Zależy mi na tym, żeby być interesująca, żeby warto było zwracać na mnie uwagę. Nie robię tego codziennie, raz – dwa razy na miesiąc uważam za maksimum. Wspólnie odpoczywamy. Mamy chwile chilloutu, luzu, odpoczynku po pracy. Leżymy koło siebie, dotykamy się plecami. Ja jej nie głaszczę, ona nie podrzuca ręki, po prostu cieszymy się ze swojej obecności. Na tą chwilę te kilka kwestii przychodzi mi do głowy. Macie jeszcze jakieś pomysły jak poprawić relację z psem? A może jakieś inne triki pomogły u Was? Chętnie je poznam, bo wciąż pracujemy z Ru! 🙂 Nie od dziś wiadomo, że szkolenia, kursy, seminaria i książki nie zbudują za ciebie relacji z psem. One mogą tylko pomóc w jej budowaniu i dać wskazówki, jak stworzyć duet idealny. To od ciebie zależy, jaka relacja będzie łączyła cię z twoim psem. Dlaczego zbudowanie dobrej relacji z psem jest takie ważne? Jak często słyszałeś z ust właściciela psa lub czytałeś na psiej grupie poniższe zdania? Tymczasem drogi twoje i twojego psa dziwnie się rozmijają, nie potraficie się dogadać, ciągle coś idzie nie tak. Często obwiniane są za taki stan rzeczy psy, nazywane w dodatku głupimi. Czy słusznie? Nie! Od zbudowania poprawnych relacji z czworonogiem jest człowiek! Nawet najinteligentniejszy pies sam nie zdoła zbudować poprawnej więzi z człowiekiem. Musisz mu w tym pomóc, pokazać, jak to zrobić. Daj wam szansę! Dobra relacja z psem jest niezwykle ważna, zwłaszcza dla dobrostanu psychicznego psa. A jak wiadomo, zdrowie psychiczne przekłada się też na zdrowie fizyczne. Dobry kontakt to obustronne zaufanie, zrozumienie, szacunek, zaspokajanie naturalnych potrzeb. To też dobrze spędzony czas i poczucie spełnienia, szczęście oraz spokój. Bez poprawnych relacji nie wyszkolisz psa, możesz co najwyżej próbować go wytresować, ale żadna ze stron nie będzie wtedy zadowolona. Jak dobra relacja z psem przekłada się na codzienne życie? Opiekun potrafiący zbudować nić porozumienia ze swoim psem ma z nim mniej problemów, a jeśli jakieś się pojawią, jest w stanie wcześnie je dostrzec i w porę przepracować. Mocna więź i pozytywne wibracje na linii pies – właściciel to podstawa harmonijnego i szczęśliwego życia na co dzień. Tylko budując dobrą relacją z psem, masz gwarancję udanych spacerów. Pies, który nam ufa, będzie chętniej słuchał poleceń, będzie podatniejszy na szkolenie, szybciej nauczy się nowych rzeczy. Jest też spora szansa, że będzie chętniej pracował i trenował, jego motywacja wzrośnie. Człowiek będzie dla takiego psa najważniejszy i stanie się źródłem wszelkiego dobra. Przestanie uciekać do innych psów, nagminnie łamać wyznaczone mu granice. Zbudowanie dobrej relacji z psem nie zawsze jest proste i szybkie, ale naprawdę warto nad tym popracować, bo dobra relacja zaprocentuje w przyszłości. Pies, który bezgranicznie ci ufa, jest łatwiejszy w obsłudze – także jeśli chodzi o wizyty u weterynarza oraz zabiegi pielęgnacyjno-higieniczne w domu. Jak więc zbudować tę magiczną nić porozumienia i cieszyć się swoim towarzystwem? 5 kroków do poprawy relacji ze swoim psem Poniżej znajdziecie wskazówki i proste przykłady, ujęte w pięciu krótkich krokach, mające na celu poprawę relacji z psem. Pewnie wydadzą się błahe, a może i śmieszne. Zróbcie sobie jednak szybki rachunek sumienia i wypiszcie na kartce, które z nich stosujecie i jak często? Jeśli jesteś leniuszkiem i brak ci konsekwencji, to spróbuj to zmienić – chociaż na miesiąc. Po takim czasie powinna być już widoczna poprawa w relacjach z twoim psem, a to z kolei zmotywuje cię do dalszych działań. Krok 1. Jasno określone zasady i konsekwencja Szczęśliwy pies to nie ten, który może wszystko. Pies do poprawnego funkcjonowania musi mieć wytyczone granice, a ty musisz ich konsekwentnie przestrzegać, aby nie namieszać czworonogowi w głowie. Zacznij od wprowadzenia prostych zasad, np. pies przed zapięciem obroży i wyjściem na spacer musi spokojnie usiąść przed drzwiami. Albo wypracuj cierpliwe czekanie na miskę i jedzenie na komendę. Jeśli pies nie może wchodzić do kuchni (sypialni, na kanapę, na łóżko itd.), to nie może i wszyscy domownicy powinni być konsekwentni. Każdy może mieć inne zasady panujące w domu, ale ważne, aby one były, i do tego aby były jasno określone. Pies potrzebuje stabilności, jest spokojniejszy, jeśli zdejmiemy z niego obowiązek podejmowania zbyt wielu decyzji. Od podejmowania decyzji jest człowiek. Krok 2. Wsparcie i pomoc w rozwiązywaniu problemów, budowanie pewności siebie Dobra relacja to stabilność i pewność, że partner nam pomoże w trudnych sytuacjach, że nie zostawi nas z problemem. Jak to się ma do życia z psem i budowania więzi? To proste! Jeśli pies jest lękliwy – wzmacniasz w nim pewność siebie, jesteś zawsze obok, jeżeli trzeba, zabierasz go od bodźców i sytuacji, z którymi sobie nie radzi. Pies ma zły dzień i widzisz, że nie radzi sobie z podbiegającym psem – zabierasz psa z tej sytuacji, zanim wydarzy się coś złego. Nie każ psu samodzielnie podejmować każdej decyzji. To ty wiesz najlepiej, kiedy pies potrzebuje wsparcia i pokazania rozwiązania. Pies, który wie, że zawsze może liczyć na człowieka, chętniej w chwili zagrożenia przybiegnie do jego nóg niż ucieknie w siną dal. Krok 3. Wspólne spędzanie czasu tylko we dwoje, zabawy i treningi, eksploracja Celebruj niemal każdy spacer z psem, niech to będzie wasze małe święto, czas, który poświęcasz w 300% własnemu psu, a nie przeglądaniu Facebooka w telefonie czy przeglądaniu ofert sklepów internetowych. Jeśli idziesz na spacer ze znajomymi, to zajmij się psem, a nie tylko plotkowaniem. Spacer to najlepszy czas na budowanie więzi z psem, pies nie może być dodatkiem, kulą u nogi – tak nie zbudujesz poprawnej relacji, a pies zacznie szukać atrakcji na własną łapę. Nie musisz od razu iść na wielogodzinną wędrówkę do lasu. Często wystarczy pół godziny poświęcone psu, ćwiczenie komend, posłuszeństwa, samokontroli, nagrody socjalne (jeśli pies je lubi), chwila aportu lub przeciągania się szarpakiem albo każda inna zabawa, którą twój pies uwielbia. Możecie też wybrać się na wspólny jogging, a później popluskać się w wodzie, jeśli lubicie. Róbcie cokolwiek! Zasada jest jedna – ma to wam obojgu sprawiać niesamowitą przyjemność i to jest wasz czas, tylko wasz, cały świat przestaje istnieć, jesteście tylko wy, cali dla siebie. Krok 4. Relaks Wspólny odpoczynek, możliwość spania przy ukochanym opiekunie i przytulenia się plecami do niego, wsparcie głowy na jego ramieniu lub nodze… Wszystko to jest takie niepozorne, a też pomaga w zbudowaniu więzi. Oczywiście są psy, które nie przepadają za cielesną bliskością i wybiorą spanie obok nas – to też jest ważne, bo daje poczucie bezpieczeństwa. Harmonia i równowaga pomiędzy czasem pracy, zabawy i wybieganiem się są szalenie ważne. Pies do szczęścia potrzebuje dużo odpoczynku – inaczej będzie zestresowany, co będzie się negatywnie odbijało na jego zachowaniu i samopoczuciu. Spokojne miejsce do spania, zapewnienie psu spokoju podczas odpoczynku, jest naszym obowiązkiem i także wpływa na budowanie relacji. Krok 5. Cieszenie się z najmniejszych rzeczy Niech twój pies widzi, że cieszysz się z czasu, który razem spędzacie. Nie krzycz na niego, jak tylko krzywo poda łapę czy usiądzie nie w tym miejscu, w którym chciałeś. Ciągłe kary i korekty złamią najtwardszego zawodnika. Wprowadź korekty, nagradzaj nawet za próby poprawnego wykonania zadania. Nie wymagaj zbyt wiele na raz, nie napinaj się. Czasem mniej znaczy więcej. Jeśli wrzucisz na luz, będziesz mieć lepsze nastawienie, to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle może się okazać, że pies wszystko umie i robi chętniej. Wcześniej zwyczajnie blokował go twój stres. Szczęśliwy opiekun to szczęśliwy pies – twoje emocje są emocjami twojego psa, pamiętaj o tym! Popraw relację ze swoim psem! Nigdy nie jest na to za późno Często spotykam się z opinią, że z adoptowanym psem niewiele można wypracować, że starszy pies niczego się nie nauczy. To jedna wielka bzdura! Prawdą jest, że szczeniaka szybciej i łatwiej się uczy, bo jest jak czysta kartka do zapisania, ale psi nastolatek – czy nawet dorosły pies – przy odrobinie cierpliwości i odpowiednim podejściu też stworzy ze swoim opiekunem niepowtarzalną więź. A co, jeśli podczas wychowania szczeniaka z niewiedzy popełniłeś sporo błędów i wasze wspólne życie oraz spacery to udręka? Napraw to – popraw relację ze swoim psem! Zacznij już teraz, nie czekaj do jutra. Wystarczy wyjść na spacer, zabrać ulubioną karmę, przysmaki i/lub zabawkę swojego psa, wyłączyć telefon, znaleźć spokojne miejsce w parku i cieszyć się sobą. Zaangażuj się w spacer, ciesz się z najmniejszych sukcesów, nawet podanie łapy celebruj jak wielkie święto. Nie zmuszaj psa do czegoś, na co nie ma ochoty. Turlajcie się w trawie, oglądajcie chmury, przebiegnijcie razem choćby 500 metrów, szukajcie razem piłki ukrytej w trawie lub przysmaków. Wasza relacja szybko ulegnie poprawie. Czy szkolenie wystarczy, abym miał poprawną relację ze swoim psem? Da się zauważyć, że coraz modniejsze są wszelkie szkolenia i zajęcia grupowe w psich szkołach, ale nie zawsze jest to dobry pomysł. Po pierwsze – nie każda psia szkoła jest dobrą psią szkołą. I tak na przykład, idąc na psie przedszkole, zamiast prawidłowo socjalizować psa i skupiać go na sobie, nasze szczeniaczki brykają w najlepsze bez żadnej kontroli. Efekt takich „szkoleń” może być taki, że pies nauczy się podbiegania do każdego psa w parku, a na nas nawet nie spojrzy. Wybierajmy szkolenie z głową i zasięgnijmy opinii o prowadzącym oraz o danej szkole. Warto postawić na szkolenie indywidualne, zwłaszcza jeśli pies przejawia już jakieś problemy. Po drugie – pamiętaj, że żadne szkolenie nigdy nie zbuduje więzi pomiędzy tobą i psem za ciebie! Zajęcia czy trening trwają 1-2 godziny – to mały ułamek z całej doby. Nad relacją z psem pracujemy ciągle. Nawet podczas błahego karmienia lub zalegania na kanapie możemy budować więź oraz wyznaczać zasady i wprowadzać elementy treningu. Behawiorysta czy trener nie zajmie się twoim psem podczas codziennych spacerów, to ty musisz pracować ze swoim psem i chcieć to robić. Psy doskonale czytają nasze emocje i postawę ciała – jeśli nie będziesz zaangażowany i nie będziesz miał z tego satysfakcji, to twój pies także nie będzie jej miał. A to zaowocuje niesubordynacją i wyborem psich kumpli (którzy nie zawsze będą mili albo pogonią za zwierzyną) czy odmową wykonania treningu. Pies to wielki obowiązek. Pies jest zwierzęciem nastawionym na pracę z człowiekiem, do szczęścia i dobrostanu potrzebuje poprawnie zbudowanej relacji z opiekunem oraz jasno określonych zasad i konsekwencji w ich przestrzeganiu. Miłość, dobra karma, pieszczoty, drogie akcesoria i zabawki to nie wszystko! Poprawnej relacji opartej na zaufaniu i zrozumieniu nie kupisz. Trzeba nad nią ciężko pracować – ale warto. U psów z dużym i silnym popędem socjalnym na człowieka szybciej osiągniesz pożądane efekty. Podróż z psem, najczęściej wakacyjna, to spore wyzwanie zarówno dla samego zwierzaka, jak i jego właścicieli. Trzeba zadbać o bezpieczeństwo pupila i innych pasażerów, zabrać wiele potrzebnych rzeczy i tak zaplanować wyjazd, aby pies zbytnio się nie męczył. To wymaga wcześniejszych przygotowań. Podpowiadamy, o jakich 5 sprawach musisz pamiętać przed wyjazdem z psem. Sprawdź przepisy – jeśli wybierasz się z psem za granicę, to koniecznie musisz sprawdzić, czy dany kraj nie wymaga, aby zwierzę posiadało stosowne dokumenty. Niezbędny będzie paszport z wypełnionymi szczepieniami. Poszczególne kraje wymagają innych szczepień, nie tylko na wściekliznę czy nosówkę, a także zaświadczenia o odrobaczeniu psa. Zadbaj o to przed wyjazdem, aby nie było później przykrej niespodzianki. Kup szelki – pies absolutnie nie może być przewożony bez zapięcia. Dotyczy to zarówno tylnej kanapy, jak i bagażnika. Musisz kupić specjalne szelki/pasy, którymi przypniesz zwierzaka. To kwestia bezpieczeństwa i spełnienia przepisów drogowych. Niezbędne akcesoria – na długą podróż z psem trzeba zabrać 2 miski (jedną na wodę, drugą na karmę). Warto również zadbać, aby pupil przez cały czas miał do dyspozycji jakąś zabawkę – dzięki niej nie będzie się nudził i rozładuje stres związany z jazdą. Na pewno przyda się mata ochronna. Nie chodzi jedynie o zabezpieczenie tapicerki przed sierścią, ale też zawartością psiego żołądka. Zaplanowanie przystanków – pies nie powinien być przewożony bez przerwy dłużej niż 2 godziny. Tak zaplanuj trasę, aby robić przystanki w bezpiecznych miejscach. Pies będzie mógł załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, napić się i chwilę pobiegać, co bardzo ułatwi mu zniesienie trudów podróży. Leki – przed wyjazdem dobrze jest odwiedzić weterynarza i poprosić o przepisanie podstawowych środków leczniczych. Przydadzą się tabletki na biegunkę, na uspokojenie czy na niestrawność. Pamiętaj, że psom nie wolno podawać leków dla ludzi, szczególnie paracetamolu – może to skończyć się śmiercią zwierzaka. Tak przygotowana rodzina może bez obaw ruszać w podróż z psem. Pamiętaj, aby przed wyjazdem nie podawać pupilowi obfitego posiłku. Lepsza dla niego będzie podróż „na głodno”. Szerokiej drogi Zgłoś swój pomysł na artykuł

przyłapałem żone z psem